Jak pracujemy, czyli poszukiwanie i pielęgnowanie sprawczości w Voucherify

Chęć inżynierskiego “wyżycia się” w życzliwym i przewidywalnym środowisku zaprowadziła nas do produktu, z którego dzisiaj korzystają programiści i programistki z easyJet, Burger King czy Vodafone. Jak wykuwaliśmy swoją definicję sprawczości i jak dbamy o nią na co dzień.

Po co mi sprawczość

Pierwsze lata w branży oprogramowania dla absolwenta politechniki to jak miesięczny wypad do Disneylandu. Ogrom atrakcji, możliwość zobaczenia innego kraju, sympatycznie wyglądający przebierańcy, którzy dbają o atmosferę na każdym rogu wielkiego placu zabaw. Na dodatek wszystko opłacone, więc obejdzie się bez likwidowania lokaty “kieszonkowe”.

Kolejne odwiedziny przynoszą jednak znużenie. Karuzele tracą swoją nieprzewidywalność, te fajniejsze są dostępne dla starszych dzieciaków, wszędzie trzeba swoje odstać, no i wszystko za zgodą rodziców. W końcu przychodzi myśl, że się trochę nudzisz, że w sumie wolałbyś teraz dołączyć do ziomków z podwórka, którzy właśnie budują bazę. 

Podobnie było z nami. Angaż do pierwszych projektów, współpraca z biznesem, w końcu z Prawdziwymi Koderami to marzenie każdego pasjonata informatyki. Po kilku sezonach ekscytacja powoli ustępowała miejsca rutynie. Zaczęliśmy odmierzać czas w sprintach i zamkniętych zadaniach w JIRA. 

Zwiększający się rozmiar projektów wydłużał moment ujrzenia efektów swojej pracy. Sprawczość malała. 

Sprawczy jak “Highflyer”

Ale duże projekty miały też zalety. Dały nam okazję do podglądania przy pracy konsultantów IT. Ludzi, którzy pracują na styku biznesu i technologii. Budowali roadmapę projektów wyciągając z teczki nowoczesne technologie i śmiałe koncepcje. Klienci mówili o nich “highflyers”. Na nas też robili wrażenie — zarabiali krocie, ale, przede wszystkim, mieli pełną swobodę działania. 

Współpraca z highflyers doprowadziła nas do technologicznych hubów takich jak Berlin czy Paryż. To tam, widząc stado rozpędzonych startupów, odkryliśmy, że sprawczość w IT jest możliwa. Wpisaliśmy spółkę do KRSu i zaczęliśmy ich naśladować.

Droga do własnego produktu, który miał przecież dać nam autonomię i frajdę z pracy na produkcji, rozpoczęła się od porażki. Nie udało nam się wypromować naszej pierwszej aplikacji. Nie pomogły dwunastogodzinne rajdy przy klawiaturze, nie pomógł studencki entuzjazm, a najbardziej nie pomogły nasze braki w marketingu i sprzedaży.

Udało się jednak coś innego. Stworzyliśmy razem zaczyn realnego produktu. Udało nam się wykrzesać promień sprawczości, który zabraliśmy w dalszą drogę. 

Sprawczość przyciąga sprawczych

I wtedy spotkało nas szczęście niepojęte. W 2014 skontaktował się z nami CTO nowopowstającego startupu z Berlina. Trafiliśmy na ekipę, która własnymi rękami wyprodukowała Delivery Hero, dziś miliardowy biznes z oddziałami na całym świecie. 

Ich nowy biznes potrzebował programistów, a my potrzebowaliśmy pierwszego klienta, który pokaże nam, jak robić i sprzedawać produkt od zera. Łyk zaufania, uścisk dłoni, rozwiązany uop i zaczęliśmy dostarczać soft lotem błyskawicy.

Płomień sprawczości żarzył się jak nigdy. Jego blask przyciągał nowych koderów. Napędzaliśmy się wzajemnie niczym grupa kolarzy. Co rusz ktoś wysuwał się na czoło, biorąc na siebie opór i chroniąc zespół przed utratą prędkości. W efekcie coraz mocniej przyczepialiśmy się do tkanki berlińskiej sceny startupowej a nasza poduszka finansowa nabierała puchu.

Po kilkunastu miesiącach płomień zamienił się w pochodnię. Z nowym światłem rozpoczęliśmy poszukiwania drogi do świętego Graala Wszystkich Sprawczych — własnego produktu. Ta okazała się być całkiem niedaleko.

Podtrzymywanie żaru sprawczości

Dziś Voucherify to 350 klientów, 2 miliony euro rocznego przychodu, klienci z całego świata w tym marki z Fortune 500. Podejrzewam, że gdybyśmy starali się o klasyfikację w rankingach Financial Times czy Deloitte 50, to uplasowalibyśmy się w czołówce polskich firm technologicznych. 

Przez osiem ostatnich lat udało nam się wyrzeźbić produkt, który walczy o fotel lidera w swojej kategorii (API-first promotion engine). MACH Alliance umieściło Voucherify pośród topowych narzędzi do e-commerce’u obok dojrzałych i rozpoznawalnych platform jak Contentful czy Algolia.

Świadectwa wykorzystania naszego API spływają z całego świata. Znajdujemy pochwalne posty na blogach inżynierskich, wzmianki w wymaganiach ofert pracy firm-jednorożców , oraz gwiazdki na portalach gromadzących opinie o platformach.

Co jednak n a j w a ż n i e j s z e — osoby, które przyszły do Voucherify, kiedy płomień sprawczości ledwie się tlił, są z nami do dzisiaj. Razem wykuwaliśmy praktyki dostarczania softu, zarówno w obszarze codziennych “commitów”, jak i obiegu informacji w firmowych korytarzach. Trzy z nich sprawiają, że sprawczość, a co za tym idzie frajda z pracy, nie gaśnie.

Trzy filary sprawczości

1. Praca z interesującym

Jeśli miałbym wymienić jedną praktykę tworzenia softu, którą stosujemy ciągle — od czasów berlińskich po ostatnie release’y — wymieniłbym tę: “pisz jak najmniej własnego kodu”. Konieczność utrzymania własnego kodu to największy hamulec szybkiego budowania produktów. Dlatego korzystamy z zewnętrznych narzędzi, które pozwalają nam wyoutsourcować powtarzalne funkcje platformy. Przykładowo: zamiast pisać nasz mechanizm do features flags, kupiliśmy Launch Darkly. Zaoszczędzony czas i energię przeznaczamy na to, co wyróżnia nasz produkt. To tutaj możemy się wyżyć inżyniersko i matematycznie. 

O kod dbamy bardziej niż dowódca Andrzej o swoją pancerną flotę. Częsta aktualizacja produkcji wymusza na nas dbanie o proces weryfikacji kodu i spokojnego deployowania. Sprawdzone technologie i poukładany QA sprawia, że nie boimy się deployowania w piątki. Dzięki temu udaje nam się utrzymać dostępność API na obiecanych klientom poziomach. Poskramianie peaków i optymalizacja kodu, tak, żeby obsługiwać dziesiątki milionów requestów daje niesamowitą frajdę.

2. Praca z empatią

Do zaistnienia sprawczości potrzeba jednak odpowiednich ludzi. Ludzi, którzy łączą trzy cechy charakteru: skromność, życzliwość i pragmatyzm. Założyciel HashiCorp, dostawcy znanych rozwiązań do ogarniania infrastruktury, napisał kiedyś “Non-technical aspects are the primary thing I and our company examines when hiring engineers. I hate to break it to most engineers, but being able to understand systems, code, etc. is not the hard part. It's not what makes an engineer special. Of course we expect technical ability, but this quality isn't particularly difficult to find”. I podobnie jest u nas. Empatia i pragmatyczne podejście do rozwijania softu to klucz do budowania drużyny, z którą można dowozić produkt długodystansowo. 

Nasz zespół chce miejsca pracy, które jest przyjazne, gdzie ludzie czują się szanowani. Ego, polityczne gierki, czy zaczepki to przeciwnicy sprawczości.

3. Praca z przewidywalnym

Sprawczość wynika też z przewidywalności. Skromni i życzliwi ludzie to fundament przewidywalności. Ale potrzeba jeszcze kilku rzeczy w procesach, żeby osiągnąć stabilny rytm pracy.

W Voucherify stabilność płynie przede wszystkim z produktowej natury naszych projektów. Od lat pracujemy przy jednej platformie. Procent składany pomaga nam tworzyć duże rzeczy bez codziennej szarpaniny z listą todo.

Pomimo, że często wypuszczamy nowe funkcje, proces wytwarzania kodu odmierzamy w spokojnych 6-tygodniowych cyklach, przeplatanych tygodniowymi przerwami (zwanymi cooldown). Proces, w szczególności wiara w małe zespoły oraz przewidywalne podejście do nieprzewidywalnego — czyli szacunków —  przypomina metodykę Shape Up. 

Za stabilność w codziennej pracy odpowiada też płaska struktura. Ta przewiduje, że managerowie też aktywnie kodują (w Voucherify na dodatek nawet marketing koduje). Programista jest również końcowym użytkownikiem platformy. To wszystko sprawia, że komunikacja inżynier <> inżynier to koło zamachowe Voucherify.

Ale żeby podejmować dobre decyzje pchające firmę do przodu, trzeba danych. Podawane w regularny sposób dane o kondycji firmy, o problemach klientów, o tym, czym zajmuje się każdy dział, ułatwiają współdziałanie i pozwalają na naprawdę rzeczowe podejście do rozwiązywania problemów w kodzie.

To wszystko prowadzi do mitycznego work-life balance. Pojęcia, które u nas manifestuje produktywnością, niezmiennym zespołem i zdrową liczbą ASAPów. Rzecz jasna, zdarzają się też nieprzespane noce, ale przecież tylko takie się pamięta ;)

Sprawczość.mp4

Sprawczość to jednak abstrakcyjne pojęcie. Jestem pewien, że sukces finansowy, logo znanej marki, liczba przetworzonych zapytań, czy diagram stosu technologicznego nie oddadzą klimatu pracy w zgranej firmie produktowej. Dlatego od czasu do czasu, udostępniam na łamach naszego bloga inżynierskiego zapiski rozmów z naszym zespołem. Zapraszam do czytania/odsłuchu, oraz do bezpośredniego kontaktu ze mną lub Karolem.  

{{CTA}}

Zapraszamy na naszego bloga technologicznego

Czytaj więcej

{{ENDCTA}}